Jakoś
się udało i rozdziałek jest zapraszam do czytania i komentowania.
Dziewczyna
nie była ciężka. Jej bezwładne ciało było małe i szczupłe. Liczne rany od kłów
i pazurów szpeciły jej okrągłą twarz.
-
Gdzie ją weźmiemy?- zapytała Clary, wypowiadając to, nad czym wszyscy się
zastanawiali.
-
Myślałam o Instytucie- wyznała Izzy- ale nie wiem, kiedy wrócą rodzice, a nie
byliby zadowoleni, gdyby ją znaleźli- dokończyła, wskazując na dziewczynę.
Zapadła
cisza. Po chwili odezwał się Magnus.
-
Wiedziałem, że do tego dojdzie- westchnął, kręcąc głową.- Weźmiemy ją do mnie.
Czarownik
szybko otworzył portal i już po chwili znajdowali się na Brooklynie.
Duże
okna przysłonięte były długimi, białymi kotarami. Jasna, skórzana kanapa stała
naprzeciwko płaskiego telewizora, zawieszonego na grafitowej ścianie. Obok
zawieszono kilka drewnianych półek. Pomieszczenie wyglądało dość sterylni.
Przytulności dodawały mu kolorowe poduszki, na kanapie i puszysty dywan.
Pokój
nie miał w sobie nic z ekscentrycznego Magnusa. Wyglądał spokojnie, zwyczajnie
… i nudnie.
Clary
zauważyła, że o wiele bardziej podobały jej się kolorowe, błyszczące i szalone
stylizacje tego miejsca.
Magnus
zabrał dziewczynę od Jace’a i zniknął wraz z nią w jednej z wielu sypialni.
Alec podążyła za nim.
-
Magnus, potrzebujesz pomocy?- zapytał przez zamknięte drzwi.
Po
serii błękitnych błysków, otrzymał odpowiedź.
-
Potrzebuję spokoju!- zagrzmiał Czarownik, wysyłając więcej świecących iskier.
Chłopak
westchnął i wrócił do salonu.
-
Musimy dać mu czas- odpowiedział na nieme pytanie wszystkich zebranych.-
Dziewczyna ledwo żyje.
Nikt
nic nie mówił. Nawet Jace się nie odzywał. Rozparł się na białej kanapie, nie
zważając na błoto i topniejący śnieg, które obklejały jego buty i spodnie.
Po
chwili wszyscy usiedli. Tylko Alec nadal stał, wpatrując się w jedyne,
niezasłonięte okno. Od rana był podenerwowany i roztargniony.
Chłopak
poszedł do kuchni. Musiał się czymś zająć, nienawidził siedzieć bezczynnie.
Alec zrobił kawę i przyniósł ją do
salonu.
- Ktoś głodny? - zapytał dziwnie zmienionym głosem.
- Ktoś głodny? - zapytał dziwnie zmienionym głosem.
- Zjadłbym konia z kopytami- powiedział
Jace, rozpierając się na kanapie.- Mój tort został w Instytucie- dodał
rozżalonym tonem.
-
Był pyszny - mruknęła Izzy.- Sama go piekłam.
Wszyscy
wybuchli śmiechem. Atmosfera w pokoju trochę się rozluźniła.
Alec wrócili do kuchni, Clary podążyła
za nim. Razem szybko zrobili kanapki. Nie rozmawiali przy tym, Alec był jakby
nieobecny. Przynieśli kanapki do salonu.
Nie zdążyli usiąść, gdy usłyszeli
rozdzierający krzyk. Wszyscy zerwali się na równe nogi. Hałas dobiegał z
pokoju, w którym był Magnus i młoda likantropka.
Jace pierwszy znalazł się przy
drzwiach. Na szczęście nie były zakluczone. Otworzył je zamaszystym ruchem.
Pokój oświetlały tylko dwie durze
świece, skrzące się niebieskim blaskiem. Rzucały migotliwe cienie na mahoniowe
meble. Na środku stało duże łóżko z rzeźbioną ramą.
Drobna
dziewczyna wyglądała na nim jak porcelanowa lalka. Blondynka miała szeroko
otwarte oczy i obnażone zęby. Warczała, wpatrując się z przerażeniem w Magnusa,
który stał kilka kroków od łóżka. Na rękach miał krew.
Po
chwili dziewczyna odwróciła od niego wzrok i spojrzała wyzywająco na
nowoprzybyłych.
Jace
sięgnął do paska, za którym miał zatknięty krótki sztylet. Clary złapała go za
nadgarstek.
-
Chcesz ją zabić?!- syknęła mu do ucha.
-
Nie…- odparł z wahaniem. Clary zmroziła go wzrokiem.- Chcę po prostu cię
bronić- dodał posyłając jej niedbały uśmiech.
Clary
pokręciła głową. Nie puściła, jednak jego ręki, chociaż wiedziała, że bez
problemu mógłby wyrwać się z jej uścisku. Ale nie zrobił tego. Stał mierząc się
z dziewczyną spojrzeniami.
Clary
zrobiła krok do przodu, unosząc ręce na wysokości klatki piersiowej na znak
bezbronności. Dziewczyny skupiła na niej wzrok. Clary wolno podchodziła do
dziewczyny, wciąż bacznie jej się przyglądając.
Likantropka
miała zainteresowany wyraz twarzy, już nie szczerzyła kłów.
Clary doszła do wielkiego łóżka. Oddychała głęboko, żeby uspokoić szalejące serce. Nie była pewna, co może zrobić likantropka. Na razie siedziała bez ruchu, ale w każdej chwili mogła zaatakować.
Wszyscy
wpatrywali się w dziewczyny z osłupieniem.
- Jestem Clary- przedstawiła się,
siadając na brzegu łóżka. Wciąż wpatrywała się w likantropkę.
Po
chwili milczenia dziewczyna odpowiedziała.
- Natasha - jej głos był wysoki i lekko
drżał.
- Natasha, my chcemy ci pomóc- Clary
czuła się już nieco pewniej. Mówiła wolno i spokojnie, wciąż utrzymując kontakt
wzrokowy z likantropką.
Magnus opadł na fotel pod ścianą.
Wyglądał na wyczerpanego.
Możesz nam powiedzieć, co się stało?-
zapytała Clary, czując napięcie płynące od dziewczyny.
- Ja…- dziewczyna się zawahała, a w jej
oczach zalśniły łzy.
Przygryzła
wargę, zastanawiając się na czymś. W końcu westchnęła zrezygnowana i spuściła z
rezygnacją głowę.- Nie pamiętam.
- Próbowałem już z nią o tym
„porozmawiać” – powiedział, kreśląc cudzysłów w powietrzu przy ostatnim słowie.
– Jej wspomnienia mają duże luki, niczego nie udało mi się dowiedzieć. –
westchnął, przeczesując palcami zmierzwione włosy.
- Ale jest jakiś sposób, żeby odzyskać
jej wspomnienia?- zapytał Alec, siadając na oparciu fotela Magnusa.
- Możliwe, ale na pewno nie dzisiaj.-
odpowiedział Czarownik ziewając.
- Nie mówcie o mnie tak jakby mnie tu
nie było!- powiedziała dziewczyna, a wszyscy umilkli.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Po
wielu trudach rozdziałek skończony, wyszedł krótszy niż się spodziewałam, mam nadzieję, że wam się podoba i będziecie
czekać na następny
Jeszcze raz przepraszam, że tyle musieliście czekać, szkoła po prostu mnie wykańcza, a nauczyciele zmuszają mnie do brania udziału w całej masie bezsensownych konkursów i nauki na nie…
Jeszcze raz przepraszam, że tyle musieliście czekać, szkoła po prostu mnie wykańcza, a nauczyciele zmuszają mnie do brania udziału w całej masie bezsensownych konkursów i nauki na nie…
Dobra
koniec użalania się nad sobą trzeba
się cieszyć z długiego weekendu i zapomnieć o szkole chociaż na kilka dni . Życzę wszystkim udanego odpoczynku.
~~ Lightwoodówna~~
P.S. Do tych, którzy z takim zniecierpliwieniem czekali na rozdziałek, dziękuję, ze te wszystkie odwiedziny, to naprawdę mobilizuje do działania
dzięki wam mam już ponad 4000 wejść. Kocham was :*
~~ Lightwoodówna~~
P.S. Do tych, którzy z takim zniecierpliwieniem czekali na rozdziałek, dziękuję, ze te wszystkie odwiedziny, to naprawdę mobilizuje do działania
dzięki wam mam już ponad 4000 wejść. Kocham was :*
"Gdzie ją weźmiemy" - a gdzie jest pytajnik? :P
OdpowiedzUsuńZdarzają się literówki.
Ciekawy rozdział :) Miło mi cię poznać, Natasho.
Zastanawiają mnie te luki w pamięci likantropki. Utrata wspomnień to naprawdę dziwna sprawa.
Nonszalancki Jace. Mogę mu dać konia z kopytami, ale musi go zjeść :P
Clary ma dobre podejście do nowej znajomej.
Czekam na nn ^^