Okej doczekaliście się nowego rozdziałku
: ) zapraszam do czytania
Wszyscy
weszli do pokoju. Likantropka zdawała się tego nie zauważyć.
Jace
oparł się o rzeźbioną ramę łóżka, która zaskrzypiała. Izzy i Simon stanęli w
kącie, kryjąc się w cieniu. Magnus siedział na fotelu pod ścianą, wyglądała na
wyczerpanego, jego skóra przybrała chorobliwie blady odcień w niebieskawym
świetle świec.
Clary
wciąż wpatrywała się w młodą likantropka. Drobne ciało dziewczyny trzęsło się
od powstrzymywanego szlochu. Rudowłosa zdusiła w sobie chęć przytulenia jej,
nie wiedziała jak dziewczyna na to zareaguje.
Po
chwili likantropka podniosła wielkie, szare oczy przepełnione łzami. Odetchnęła
głęboko.
-
B…byłam- zaczęła drżącym głosem. Westchnęła i zaczęła jeszcze raz, nieco
spokojniejszym głosem.- Byłam w domu. Potem coś… zrobiłam, coś strasznego-
ukryła twarz w dłoniach.- Nie pamiętam.- po jej policzkach pociekły łzy, nie
próbowała ich powstrzymać, nie była już w stanie tego zrobić.- poszłam do
lasu…gdzieś… on mi kazał… ja… ja nie chciałam- mówiła nieskładnie, oddychała
szybko, na jej czole wystąpiły kropelki potu.- Wszystko mnie bolało… księżyc…-
zamknęła oczy, nie mogła zrozumieć, co się stało- on mi coś zrobił… to było
straszne… potem… było ciemno… byłam tu…
Wszyscy
wpatrywali się w nią z nieskrywanym zdumieniem.
-
Wiesz- zaczęła Clary, starała się być delikatna- wiesz, że jesteś likantropka?
Oczy
dziewczyny rozszerzyły się z przerażenia.
-
Czym jestem?- zapytała cicho, chwytając Clary za ramiona.
Jace
napiął wszystkie mięśnie, niczym kot gotowy do skoku. Clary zacisnęła zęby, bo
Natasha wbijała jej paznokcie w skórę. Rudowłosa zdjęła delikatnie jej ręce ze
swoich ramion, zanim polała się krew.
-
Jesteś likantropka- wilkołakiem- powtórzyła Clary.- Nasz kolega- wskazała na
Simona, który dyskutował o czymś z Izzy, ale spojrzał na Clary- widział jak się
przemieniałaś- chłopak pokiwał głową i wrócił do przerwanej rozmowy.
W
oczach Natashy malowało się przerażenie.
-
Ale… ale wy kłamiecie… to wszystko jakaś paranoja…- cały czas mamrotała coś pod
nosem, po jej bladych policzkach spływały lśniące łzy. - odejdźcie ode mnie!-
krzyknęła niespodziewanie.
Clary
wstała z łóżka i cofnęła się kilka kroków. Jace podszedł do niej i objął ją
rękami w tali, cały czas gotowy by zasłonić ją własnym ciałem.
Niespodziewanie
Alec wstał i podszedł do likantropki. Usiadła brzegu łóżka. Nie zwracając uwagi
na zdziwione spojrzenia pozostałych, przytulił dziewczynę. Natasha oddała
uścisk, wtulając się w jego ramię.
Oddychała
szybko i drżała od płaczu. Alec cały czas szeptał jej coś do ucha.
-
Mogę poprosić Catarinę, by ona spróbowała przywrócić jej wspomnienia, może
razem coś zdziałamy- zaproponował zmęczonym głosem Magnus.
-
Tak się da?- zapytała zdziwiona Natasha, wciąż wtulona w sweter Aleca.
Clary
pomyślała, że musiała być bardzo zagubiona. Wszystko było dla niej nowe i na
pewno nie wszystko jej się spodobało. Pamiętała, gdy ona musiała ogarnąć się z
tym wszystkim. Wiele rzeczy wydawało jej się głupich i nierealnych, ale w końcu
zrozumiała, że po tym świecie można podziewać się wszystkiego.
-
Na razie musisz odpocząć- dodał Magnus wstając, wszyscy zrozumieli zawarta w
tym aluzję i po kolei opuścili pokój. Tylko Alec wciąż siedział na łóżku
obejmując drobną dziewczynę.
-
Ja z nią zostanę- szepnął, gdy Magnus wychodził z pokoju.
Czarownik
zatrzymał się w pół kroku.
- Gdyby sobie coś przypomniała- wyjaśnił, uśmiechając się
blado.
Gdy
tylko Magnus zamknął drzwi, dziewczyna odsunęła się od Aleca. Miała rzęsy mokre
od łez i zaczerwienione policzki.
- Kim jesteś?- zapytała, jej głos był o wiele pewniejszy niż
wcześniej.
- Jestem Alec- oparł chłopak, dokładnie jej się
przyglądając.
Zakrwawione, brudne, złote loki opadały jej na twarz. Wyglądała
na zagubioną i bezbronną, chociaż starała się być silna.
- Masz dużo do nadrobienia- zauważył chłopak.- Nie wiesz
jeszcze nic o Świecie Cieni.
Natasha przekrzywiła głowę, mrużąc oczy. Wyglądała jak
niesforny kociak.
- Wiem o nim wystarczająco dużo, żeby twierdzić, że jest
chory!- odparła, odwracając wzrok. Wydawała się nad czymś zastanawiać. W końcu
przełknęła ślinę i zaczęła- mój brat… Toby- w jej oczach zalśniły świeże łzy-
On poszedł… i załapał go taki dziwny chłopak… Toby umarł… umarł i przeżył, ale…
ale był dziwny… niebezpieczny… on… on jest wampirem… on atakuje ludzi…-
dziewczyna rozpłakała się na dobre. Łzy żłobiły jasne ślady na jej brudnej
twarzy.
- Przykro mi- powiedział Alec, nie do końca pewien jak powinien
się zachować.
Natasha spojrzała na niego zaczerwienionymi oczami.
- Ja… nie pamiętam… ale On mi coś kazał- dziewczyna trzęsła się.
- Kto ci kazał?- zapytał delikatnie Alec, chwytając ją za
ramiona.
- On… On był straszny… On mi kazał- mamrotała dziewczyna.
Zamknęła oczy i oddychała szybko.
- Natasha… Tasha uspokój się- Alec mówił wolno, starając się
uspokoić dziewczynę.- Jesteś tu bezpieczna. On tu nie przyjdzie, nic ci nie
grozi.
Likantropka zdawała się uspokajać. Opadła bezwładnie na kolana
Aleca, wciąż oddychała ciężko. Chłopak westchnął i przytulił drobną dziewczynę.
Blondynka płakała jak dziecko. Brunet pamiętał, gdy Isabelle była mała i
przytulał ją tak jak teraz Natashę.
Wszystkie żale, ból, strach, zagubienie zawarte były w tym
jednym szlochu. Alec trzymał dziewczynę w ramionach i delikatnie ją bujał,
niczym małe dziecko.
Nie zauważył kiedy Natasha zasnęła. Odłożył ją na jasną
pościel i przykrył kocem. Spojrzał na drobne ciało blondynki ułożone na wielkim
łożu. Wydawała mu się delikatna jak porcelanowa lalka, delikatna i krucha.
Chłopak uśmiechnął się do siebie i wyszedł z pokoju.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdziałek,
powoli zbliżamy się do czasu, gdy w końcu zacznie się cos dziać. Niestety musicie
jeszcze przemęczyć się z kilkoma nudniejszymi rozdziałkami.
Sorki za wszystkie literówki
i błędy.
Miłej niedzielki i udanego
tygodnia wam życzę J
~~ Lightwoodówna~~
"W kącie".
OdpowiedzUsuńRozdział czyta się strasznie szybko i dochodzi się do wniosku, że jest za szybko skończony. Całość zajęła mi może jakieś półtorej minuty.
Biedna Natasha. Nie pamięta za wiele. A tu się okazuje, że jej brat jest wampirem, no świetnie.
Zapis dialogów zaczyna mnie denerwować swoim złym zapisem.
Czekam na nn ^^
Mogłabyś mi napisać, o co chodzi z tym złym zapisem, bo lekko nie ogarniam.
OdpowiedzUsuńPoprawny zapis:
Usuń- Clary uspokój się. - Jace przytrzymał dziewczynę za ramię. - Nie dasz sobie sama rady.
- A właśnie, że dam - odparła hardo nastolatka. - Radziłam sobie z gorszymi rzeczami, zanim się poznaliśmy, teraz też mi się uda. - Posłała chłopakowi oczko i wyszła z pokoju."
Chodzi o to, że gdy po zdaniu w dialogu chcesz napisać "powiedziała", "Zapytała", "wykrzyknęła", etc., nie stawia się kroki w zdaniu. Jeśli chcemy zacząć od rzeczownika, w zdaniu robimy kropkę. Przedstawię Ci to na przykładzie jednego z Twoich dialogów.
Twoja wersja: " - Ja… nie pamiętam… ale On mi coś kazał- dziewczyna trzęsła się.
- Kto ci kazał?- zapytał delikatnie Alec, chwytając ją za ramiona.
- On… On był straszny… On mi kazał- mamrotała dziewczyna. Zamknęła oczy i oddychała szybko.
- Natasha… Tasha uspokój się- Alec mówił wolno, starając się uspokoić dziewczynę.- Jesteś tu bezpieczna. On tu nie przyjdzie, nic ci nie grozi."
Poprawna wersja: " - Ja… nie pamiętam… ale On mi coś kazał. - Dziewczyna trzęsła się.
- Kto ci kazał? - zapytał delikatnie Alec, chwytając ją za ramiona.
- On… On był straszny… On mi kazał - mamrotała dziewczyna. Zamknęła oczy i oddychała szybko.
- Natasha… Tasha uspokój się. - Alec mówił wolno, starając się uspokoić dziewczynę. - Jesteś tu bezpieczna. On tu nie przyjdzie, nic ci nie grozi."
Aha, ok :)
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam, żeby ktoś inny zwrócił na to uwagę. Widocznie inni czytają tego bloga ze względu na treść, a nie żeby wytknąć innym błędy.
Nikt nie jest idealny, każdy może popełniać błędy, a ty się kurcze laska kropek czepiasz :) Jak ci to aż tak przeszkadza to nie zmuszam do czytania.
Pozdrawiam :)
Rozumiem, człowiekiem jestem i mogę się mylić, ale nie zwracam Ci na to uwagi (bo ja się nie czepiam, uwierz mi) dlatego, że chcę zrobić Ci na złość komentarzem, nie to jest moim celem.
UsuńChcę tylko, byś, jako autorka opowiadania, potrafiła pisać według obowiązujących w pisaniu zasad.
Zajrzyj do jakiejkolwiek książki, gdzie występują dialogi i porównaj je z Twoimi. Może to właśnie zły zapis sprawia, że tak mało osób Cię komentuje, myślą sobie: "O, dziewczynie się wydaje, że umie pisać, a nie wie nawet, że potrzebne są spacje przy dywizach".
Moim zamiarem jest wskazanie Ci poprawnej drogi do dalszego pisania, nie chcę hejtować.
Ale skoro tak to odbierasz, to okay. Więcej komentarzy tego typu nie ujrzysz.
Również pozdrawiam.
Sorki, że się zdenerwowałam, nie chciałam być niegrzeczna. Doceniam Twoje Twoje starania, ale natrafiłam na blogi, których język jak i sama pisownia pozostawiała naprawdę wiele do życzenia, a miały wiele odwiedzin i komentarzy, więc chyba nie tylko od tego to zależy :)
Usuń